Wprawdzie wczorajszy dzień udowodnił, że rynek walutowy czuje się aż zbyt komfortowo pod nieobecność Amerykanów (silne osłabienie USD), ale większość giełd akcyjnych, w tym nasza, zachowywała daleko idącą powściągliwość. Wyczekiwany powrót najdroższego rynku świata do gry wprawił jednak dziś wszystkich w szampański nastrój.
Zwiastunem dobrej sesji mogło być zamknięcie giełdy w Hong Kongu wzrostem o +1,9%, szczególnie, że ostatnio można obserwować wzrost korelacji WIG20 z Hang Seng. Analogiczny grunt pod zwyżki cen dla Europy Zachodniej przygotowało japońskie Nikkei, które zyskało +1,0% pomimo drożejącego jena. Wprawdzie dzisiejsze otwarcie było jeszcze ostrożne i w pewnym minusie zobaczyliśmy na WIG20 kolor czerwony, ale jeszcze przed dziesiątą ujrzeliśmy początek niezwykle silnego marszu w górę, który doprowadził nas do zamknięcia WIG20 na poziomie 2589 pkt (+1,8%). W hossie zupełnie nie uczestniczyły MiŚie – sWIG80 stracił -0,2%, a mWIG40 zyskał +0,7%. W tym drugim przypadku wynikało to jednak w olbrzymiej części z wzrostu cen akcji CD Projekt o +5,0% - największa spółka w indeksie (9,4% udziału) zyskiwała wskutek plotek o tym, że na targach gier E3 w czerwcu może przedstawić grywalne demo swojego najnowszego projektu, Cyberpunk 2077.
Wprawdzie pozostałe europejskie rynki też dziś zyskiwały, ale znacznie mniej, a w końcówce sesji część z nich zabarwiła się na czerwono. Najsilniejszy IBEX rośnie o +0,6%, najsłabsze FTSE100 spada o -0,3%. Nie zatrzymują się natomiast Stany Zjednoczone. W momencie pisania komentarza o niemal 0,6 proc. na plusie jest Dow Jones, a Nasdaq i S&P500 są niewiele słabsze. Powtarzanie bez końca jak bardzo amerykańskie akcje są drogie nie ma pewnie wielkiego sensu, podobnie jak wspominanie o codzienności, którą stało się bicie kolejnych rekordów, ale ciekawostką na dziś jest to, że ostatni wzrost DJIA o 1000 pkt. zajął dwa razy mniej czasu niż kiedykolwiek wcześniej (12 dni).
Testem dla NYSE będzie spodziewana przez nas zmiana kierunku ruchu na EURUSD – uważamy, że lokalny szczyt powinien zostać ustalony w okolicach 1.23-1.25. W międzyczasie z dużym zainteresowaniem obserwujemy początek amerykańskiego sezonu wynikowego, który napawałby nas pewnymi obawami z uwagi na dość wysokie konsensusy analityków (wzrost zysków spółek S&P500 o 10,2% r/r), gdyby nie jego ujawniająca się już na tym etapie unikalność. Dziś np. Citigroup ogłosiło, że dokonało odpisu na kwotę 22 mld USD z uwagi na wprowadzenie pakietu podatkowego prezydenta Trumpa. Spowodowało to najwyższą w historii stratę kwartalną (-18,3 mld USD), co jednak kompletnie nie przeszkadza spółce w notowaniu wyraźnych wzrostów. Mamy tu ciekawy dysonans, tzn. mimo iż skala odpisów nie została trafnie przewidziana, rynek traktuje je jakby się nigdy nie wydarzyły. Problem nie dotyczy zresztą wyłącznie branży finansowej, mimo iż w niej jest największy. Można to traktować jako kolejny kamyczek do ogródka w coraz bardziej odrealnionym obrazie amerykańskiej giełdy. Wprawdzie Citigroup (czy wcześniej JP Morgan) z pominięciem odpisów generowałyby teoretycznie zyski powyżej konsensusu, ale brak analogicznych pozytywnych zaskoczeń na poziomie przychodów każe jednak zachować szczyptę nieufności wobec sposobu, w jaki wyniki zostały wyliczone.
Jeżeli korekta ma się zacząć od najbardziej przewartościowanych aktywów, warto powiedzieć, że Bitcoin traci dziś -12,2%, a jeszcze słabsza jest większość pozostałych kryptowalut.
Kamil Cisowski
Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.