Wall Street po wtorkowej korekcie mogła w środę dać odpowiedź na pytanie: wtorkowy spadek był tylko niegroźną realizacją części zysków, czy początkiem czegoś poważniejszego?

Przed amerykańską sesją zachowanie giełd europejskich teoretycznie sygnalizowało, że rynki dyskontują bardziej optymistyczny scenariusz. Tyle tylko, że Europejczykom pomagało to, że Partia Pracy najpewniej przychyli się do pomysłu przesunięcia w czasie Brexitu, a to nie musiało pomagać Wall Street.

Dla Wall Street umiarkowane znaczenie miało to, że po sesji wtorkowej raport kwartalny opublikował IBM – cena akcji tego giganta mocno rosła. Przed sesją środową pojawiły się też raporty kwartalne spółek (np. Procter & Gamble i United Technologies), które generalnie pozytywnie wpływały na nastroje.

Nic dziwnego, że sesja rozpoczęła się od wzrostu indeksów. Bardzo szybko jednak wątpliwości przeniesione z wtorku zaczęły znowu szkodzić i indeksy osuwały się w połowie sesji barwiąc się na czerwono. To nie był koniec zmienności, bo na dwie godziny przed końcem sesji indeks S&P 500 testował linię poziomu neutralnego.

Sesję indeks S&P 500 zakończył wzrostem o 0,22%, a NASDAQ o 0,08%. Takie zakończenie sesji nie daje odpowiedzi na pytanie, czy korekta już się kończy, czy może potrwa dłużej. Wszystko zależy od wieści z frontu USA-Chiny.

GPW w środę nadal zachowywała się lepiej niż inne giełdy europejskie. Tam indeksy co prawda nieznacznie, ale jednak traciły, a u nas po kosmetycznym spadku WIG20 szybko ruszył na północ. Niewątpliwie pomagało to, że Partia Pracy w Wlk. Brytanii chce opóźnienia Brexitu. Już przed południem opór na poziomie 2.380 pkt. został przełamany i pozostawało zgadywanie, czy ta doskonała forma naszego rynku utrzyma się do końca sesji.

Przed rozpoczęciem sesji indeksy przyspieszyły w swojej drodze na północ. Widać było, że fundusze bardzo chcą zdecydowanego pokonania oporu i wygenerowania tym samym mocnego, długoterminowego, sygnału kupna. Wzrost WIG20 o 2,03% na dużym obrocie teoretycznie kreuje formację podwójnego dna. Ona zapowiada wzrost indeksu przynajmniej do poziomu 2.680 pkt. Nie ulega wątpliwości, że (jak już w poprzednich dniach pisałem) rozpoczęła się gra funduszy pod rozpoczęcie programu PPK.

Byłaby dużo bardziej wyraźna, gdyby los OFE był przesądzony zgodnie z pierwotnymi założeniem premiera Morawieckiego (25% do FRD, a 75% do prywatnych funduszy). Nawet jednak z wiszącymi nad głową OFE fundusze będą akumulowały akcje. Czasu jest jednak dużo, więc w dowolnej chwili mogą przestać kupować i pozwolić na spadki indeksów.

Od strony technicznej sytuacja jest jeszcze nieprzesądzona. Teoretycznie mamy już formację długoterminowego kupna, ale wymaga ona jeszcze potwierdzenia, bo WIG20 jest niewiele nad poziomem 2.380 pkt., a cofnięcie pod ten poziom anulowałoby (pewnie na chwilę) sygnał kupna.

Dzisiaj odbędzie się posiedzenie ECB i konferencja prasowa Mario Draghiego, szefa banku. Co prawda nic w polityce banku się nie zmieni, ale gracze będą szukali słów, na których mógłby bazować jakiś ruch na rynkach. Bardziej prawdopodobna jest „gołębia” wymowa tych wydarzeń, co zaszkodziłoby euro, ale pomogłoby indeksom w Europie.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.