W absencji nieoczekiwanych zdarzeń poniedziałkowa sesja nie przyniosła w Europie dużej zmienności, ale nieco nieoczekiwanie w miarę upływających godzin indeksy poddawały się grawitacji, pomimo stabilnych notowań amerykańskich kontraktów futures, a następnie pozytywnego otwarcia w USA. Na plusie (0,4%) zamknęło się jedynie brytyjskie FTSE 100, pozostałe rynki notowały niewielkie straty – DAX spadł o 0,2%, a najsłabsze włoskie FTSE MiB o 0,5%.

Na tym tle bardzo dobrze wypadło GPW, WIG20 wzrósł o 1,2%, mWIG40 o 0,2%, a sWIG80 o 0,1%. Wzrostom przewodziło Dino, które na przestrzeni kilku sesji zbliżyło się do ataku na historyczne szczyty i może się pochwalić w tym roku już dwucyfrową stopą zwrotu. Silne były też walory PZU, CD Projektu i PKO Banku Polskiego.

W oczekiwaniu na podpisanie porozumienie amerykańsko-chińskiego i faktyczne rozpoczęcie sezonu wynikowego, które będzie miało miejsce dzisiaj, rynek amerykański w najlepsze kontynuuje wzrosty. Po zamknięciu na sesyjnych maksimach S&P500 zyskało 0,7%, a NASDAQ 1,0%, czemu towarzyszyły spójne z niską awersją do ryzyka spadki cen złota (do 1540 USD za uncję) i powrót rentowności obligacji 10-letnich powyżej 1,85%.

Na froncie sporu dwóch mocarstw wciąż panuje odwilż, którą najlepszą manifestacją było wycofanie się Departamentu Skarbu z ubiegłorocznej decyzji o uznaniu Chin „manipulatorem walutowym”. Ma to być rzekomo związane z wchodzącym w skład porozumienia zobowiązaniem Chin do zaprzestania dewaluacji yuana w celu poprawy konkurencyjności. Mimo to sesja azjatycka pozostawia niedosyt. Nikkei zyskało 0,7% po przedłużonym weekendzie, giełdy w Szanghaju i Hong Kongu oddały zwyżki z początku sesji i znajdują się w momencie pisania na niewielkich minusach. Jest to o tyle rozczarowujące, że dane o chińskiej wymianie handlowej w grudniu były raczej dobre, a eksport wzrósł o 7,6% r/r (konsensus: 3,2% r/r). Najważniejszą informacją z perspektywy kondycji globalnej gospodarki jest jednak bardzo silny wzrost importu (16,3% r/r), potwierdzający, że w kondycji Państwa Środka dokonał się w 4Q2019 przełom i w pierwszej połowie 2020 roku może ono znowu być wsparciem dla reszty świata. Negatywna reakcja giełd to prawdopodobnie efekt informacji, że eksport do USA spadł w 2019 roku o 11%, ale trudno to uznać zaskoczenie w kontekście trwającej cały rok wojny handlowej.

W godzinach porannych Europa powinna podjąć próbę nadrobienia przynajmniej części wczorajszych strat do USA, ale trudno przewidzieć jak zachowa się polska giełda po bardzo dobrej poniedziałkowej sesji. Najważniejszymi dzisiejszymi danymi będą informacje o amerykańskiej inflacji (spodziewany jest wzrost CPI do 2,3% r/r przy niezmienionej inflacji bazowej) i oczywiście pierwsze raporty za 4Q2019, które w pewnej mierze zdeterminują sentymenty w dniu jutrzejszym.

 

Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.