Nasze wczorajsze obawy o pogorszenie sentymentu w Europie względem porannych wskazań kontraktów futures zupełnie się nie zmaterializowały. Główne indeksy bardzo szybko osiągnęły poziomy neutralne, a potem w oderwaniu od przebiegu sesji w Azji wyszły na plusy, ciągnąc za sobą notowania kontraktów futures na S&P500 i NASDAQ. Pozytywny przebieg sesji został scementowany naprawdę doskonałymi danymi o amerykańskim PKB (6,9% k/k saar vs. konsensus 5,3% k/k saar). Należy oczekiwać jednak, że będzie to raczej efekt jednorazowy. Liczba potwierdza świetne tempo wzrostu amerykańskiej gospodarki w październiku i listopadzie, ale osią obaw inwestorów jest teraz widoczne od grudnia spowolnienie. Publikowane wczoraj zamówienia na dobra trwałe (-0,9% m/m vs. konsensus -0,6% m/m) są kolejnym z długiej linii wskaźników makroekonomicznych, które zawiodły w ubiegłym miesiącu. Mimo to dzień w Europie kończył się bardzo dobrze. Na kluczowych rynkach zobaczyliśmy wzrosty od 0,42% (DAX) do 1,13% (FTSE100).

W tym kontekście duży niedosyt pozostawia nam sesja na GPW, gdzie WIG20 wzrósł o skromne 0,05%, mWIG40 o 0,50%, a sWIG80 o 0,16%. Główny indeks w dół ciągnęły Dino (-6,7%) i Allegro (-3,14%). Warszawa może w najbliższych dniach przeżywać trudności związane z dyskontowaniem kulminacji obecnej fali COVID (historia ostatnich dwóch lat sugeruje, że efekt powinien wygasać jeszcze przed osiągnięciem szczytu zachorowań), natomiast po dwóch sesjach stabilizacji bardzo silny sygnał kupna dla regionu wygenerował RTS, rosnąc o 5,68%. Odbicie w Rosji, kontynuowane dzisiaj, traktujemy jako sygnał, że rynek przestaje wierzyć w konflikt militarny na Ukrainie.
Giełda amerykańska otwierała się na plusach po dobrych danych, ale nawet pomimo dobrych danych o PKB trwałość odbicia była wątpliwa w kontekście zachowania rynku obligacji – o ile mogliśmy ujrzeć spadek rentowności 10-latek poniżej 1,80%, w przypadku obligacji 2-letnich wciąż dominowała podaż, a rentowności przetestowały poziom 1,20%. Środowe posiedzenie Fed pozostaje w naszej opinii istotnym obciążeniem dla globalnego rynku akcji, wzmacnianym przez napływające komentarze. Wczoraj na pytanie o to, jaka dalsza przecena musiałaby wywołać reakcję banku centralnego, Ray Dalio (jeden z najbardziej prominentnych zarządzających funduszami hedgingowymi) odpowiedział słowami „kolejnych 20%”. Choć zapewne nie jest to do końca prawda i już wejście w terytorium bessy na S&P500 (20% od szczytu) wywołałoby przynajmniej werbalną interwencję, brak wsparcia Rezerwy Federalnej pozostaje w pierwszej połowie roku najważniejszym czynnikiem ryzyka dla amerykańskiego i globalnego rynku akcji. S&P500 spadło wczoraj o 0,54%, a NASDAQ o 1,40%, kończąc dzień w okolicy dziennych minimów, znacznie poniżej poziomów, na których utrzymywały się kontrakty futures podczas sesji europejskiej.

Dziś ponownie pokazują one szanse na silne odbicie, większość rynków azjatyckich (poza chińskimi) notuje wyraźne plusy pomimo amerykańskiego zamknięcia. Ta poprawa sentymentu w olbrzymim stopniu jest zasługą opublikowanego po sesji raportu Apple. Najważniejsza spółka giełdowa świata rosła w handlu posesyjnym o przeszło 5% dzięki rekordowym wynikom, lepszej od oczekiwań o 6 proc. sprzedaży iPhone’ów i słowom Tima Cooka, który powiedział, że bariery w łańcuchach dostaw będą na koniec marca mniejszym problemem niż na koniec grudnia. Wraz z wcześniejszym sprawozdaniem Microsoft publikacja bardzo osłabia raczej negatywny do tej pory przebieg sezonu wynikowego (oczywiście w rozumieniu niewystarczająco pozytywnych „niespodzianek”, a nie zagregowanej dynamiki zysków poniżej oficjalnych oczekiwań). Wśród przyszłotygodniowych publikacji najpoważniejszym czynnikiem ryzyka wydaje nam się raport Amazon (głównie z uwagi na zaskakująco słabe liczby dotyczące sprzedaży e-commerce w grudniu).

Otwarcie w Europie będzie raczej niepewne, należy pamiętać, że Stary Kontynent koreluje z zachowaniem Wall Street znacznie silniej niż Azja, szczególnie w ostatnim czasie. Z powodu sytuacji na rynku rosyjskim liczymy jednak, że w odróżnieniu od wczorajszego dnia warszawskie indeksy będą raczej otwierać, a nie zamykać lokalną tabelę stóp zwrotu.

 

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.