Wall Street  miała w czwartek problem, którym  była paniczna wyprzedaż na giełdach europejskich oraz dalsza  przecena  ropy. W czwartek  Janet Yellen, szefowa Fed przedstawiła  przed Komisją Bankową Senatu  USA ten sam półroczny raport nt. polityki monetarnej, który  przedstawiła w środę  przed komisją Izby Reprezentantów.

Sesja pytań/odpowiedzi oczywiście zawierała inne treści niż te wczorajsze, ale historia pokazuje, że drugi akt tego przedstawienia nie spotyka się z zainteresowaniem rynków. Tym razem też żadnych niespodzianek w odpowiedziach Yellen nie było. Postanowiła na razie rynków nie ratować i podtrzymała dokładnie to, co powiedziała dzień wcześniej.

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowana została liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w ostatnim tygodniu – było ich 269 tys. (oczekiwano 281 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych spadła. To dość ważne dane, bo im słabszy rynek pracy tym mniejsze prawdopodobieństwo, że Fed podniesie stopy. Dane były jednak niejednoznaczne.

Wall Street zareagowała na europejską przecenę akcji, paniczny wzrost ceny złota i kolejną przecenę ropy rozpoczęciem sesji półtoraprocentowym spadkiem indeksu S&P 500. Po dwóch godzinach sięgnął nawet dwóch procent. Potem zaczęło się czekania na rozgrywkę w końcu sesji. Byki w końcówce zaatakowały, ale jedynym ich sukcesem było zmniejszenie rozmiarów porażki (S&P 500 stracił 1,23%). Pewnym plusem było to, że ocalało wsparcie w okolicach 1.810 pkt., które od kwietnia 2015 cztery razy zatrzymywało przeceny.

GPW w czwartek rozpoczęła oczywiście dzień od spadku indeksów, ale nadal był on zdecydowanie mniejszy niż ten widziany na innych giełdach, gdzie zapanowała mini-panika. Podobnie jak na innych giełdach spadki zatrzymały się po godzinie i WIG20 zaczął redukować ich skalę. W samo południe tracił już tylko jeden procent. Pogarszanie się nastrojów na innych giełdach nieznacznie jedynie szkodziły naszym indeksom.

Po pobudce w USA indeks zaczął się nawet podnosić. Przed rozpoczęciem sesji w USA spadek był już naprawdę mikroskopijny, mimo że na giełdach europejskich sytuacja poprawiła się nieznacznie. W końcu sesji, mimo panicznych nastrojów panujących na giełdach, WIG20 zabarwił się nawet na zielono. Zakończył dzień mikroskopijną zniżką (0,12%).

Co można powiedzieć o rynku, na którym indeksy spadają wtedy, kiedy indeksy europejskie mocno rosną i nie chcą spadać, kiedy na giełdach europejskich trwa paniczna wyprzedaż? Chyba tylko tyle, że GPW po prostu czeka na ustabilizowanie się sytuacji. Pytanie tylko jak długo będzie czekać. Na nie nie znam odpowiedzi.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.