W czwartek w USA też jednym okiem spoglądano na to, co postanowi na swoim posiedzeniu ECB. Nie oczekiwałem zmian w polityce monetarnej, ale rynek spodziewał się przedłużenie poluzowania ilościowego o 6 miesięcy przy popychaczowym wolumenie miesięcznego skupu.

 

Okazało się, że bank wydłużył program (miał zakończyć się w marcu, a będzie trwał do końca 2017 roku albo nawet dłużej, jeśli będzie to niezbędne), ale od kwietnia zmniejszył skalę zakupów z 80 do 60 mld euro miesięcznie. Z tego wynika, że zwiększył skup tak jak oczekiwano o 640 mld euro, ale inaczej rozłożył jego zakres i miesięczną wartość. Stopy (łącznie z depozytową) się nie zmieniły.

Konferencja prasowa Mario Draghiego, szefa ECB też mogła dostarczy paliwa którejś ze stron walki rynkowej. Jej wymowa uznana była za bardzo „gołębią”, co dodatkowo osłabiało euro i pomagało europejskim indeksom.

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że złożono tak jak oczekiwano 258 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Średnia 4. tygodniowa dla tych danych kosmetycznie wzrosła. Raport publikowany był wtedy, kiedy trwała konferencja szefa ECB, więc został zupełnie zmarginalizowany.

Wall Street miała w czwartek wspomaganie ze strony doskonałych nastrojów panujących na globalnych giełdach oraz ze strony drożejącej ropy, ale minusem było potężne umocnienie dolara, co szkodzi amerykańskim eksporterom. Wielkie amerykańskie spółki bardzo dużo zysków wypracowują poza USA, więc po trzygodzinnym krążeniu wokół poziomu neutralnego indeksy ruszyły na północ. Końcówka była jednak dość słaba, ale indeks S&P 500 ocalił kosmetyczną zwyżkę (0,22%) i ustanowił nowy rekord.

GPW w czwartek na początku sesji zachowała się dość nerwowo. WIG20 rozpoczął sesję od wzrostu, bardzo szybko załamał się, wrócił do poziomu neutralnego, znowu ruszył na północ i znowu wrócił do poziomu ze środy.

Spory wpływ na zachowanie indeksu blue chipów miało to, co działo się na akcjach PZU i Pekao SA po informacji o sfinalizowaniu transakcji przejęcia Pekao przez PZU i PFR. Cena akcji Pekao na początku rosła o blisko trzy procent, ale kierunek szybko się zmienił i cena weszła pod kreskę. To zresztą też nie był koniec zmienności. Akcje PZU gwałtownie drożały. Jak widać rynek bardzo dobrze ocenił tą transakcję. Zachowanie było niestandardowe, bo zazwyczaj akcje spółki, która wydaje pieniądze tanieją – u nas było odwrotnie.

Niepewność trwała krótko. Już przed południem, a po konferencji PZU i PFR w sprawie Pekao (zarząd na razie zostaje, a przejęcie zapewne będzie miało miejsce w 2. kwartale 2017 r.) cena akcji Pekao zaczęła też rosnąć, a wraz z nią rósł WIG20. Słabszy był MWIG40, ale też rósł. Nie miało to nic wspólnego z zachowaniem innych giełd europejskich, które ciągle czekały na ECB.

Jednak i na nich w końcu indeksy zaczęły rosnąć, co dodatkowo pomagało GPW. Decyzja ECB w niczym nie zmieniła sytuacji. Po krótkim postoju indeksy na GPW ruszyły dalej na północ. WIG20 zyskał 1,67% potwierdzając średnioterminowy sygnał kupna, a MWIG40 wzrósł o 1,46% notując kolejny ośmioletni rekord.

Czwartkowa sesja na Wall Street nie będzie miała dzisiaj żadnego wpływu na zachowanie europejskich rynków, bo co prawda trzy główne indeksy ustanowiły tam nowe rekordy wszech czasów, ale rynek wydawał się słabnąć. Korekta w Europie (w tym i w Polsce) bardzo by się już przydała, ale problem jest w tym, że wielu graczy nie wsiadło do pędzącego pociągu i mogą na korektę czekać, żeby kupić akcje. To zaś może prowadzić do śródsesyjnych korekt. Nawet jednak jeśli indeksy spadną to sygnały kupna utrzymają się.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.