Wall Street w piątek miała jedynie za zadanie zapewnienie dobrego zakończenia tygodnia, co oczywiście nie wykluczało jakiejś małej korekty.

Za wielu było jednak chętnych do kupna akcji, żeby do niej dopuścić

W kalendarium były dwa raporty z USA, które miały znikomy wpływ na zachowanie rynków. Wstępny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan dla grudnia wyniósł 98 pkt. (oczekiwano 94,5 pkt.). Zapasy w amerykańskich hurtowniach spadły o tak jak oczekiwano o 0,4% m/m.

Wall Street niezniechęcona bardzo silnym dolarem nadal pozostawała w rękach obozu byków. Nieznacznie pomagała drożejąca ropa, ale przede wszystkim pomagała obawa o to, że zostanie się poza rynkiem w końcu roku. Indeksy przez długi czas trzymały się tuż nad poziomem neutralnym, ale w końcu sesji zaczęły rosnąć i ustanowił nowe rekordy.

Pomagało bykom to, że Donald Trump ma zamiar mianować jednego z szefów Goldman Sachs na stanowisko przewodniczącego NEC (Narodowej Rady Gospodarczej) mającej koordynować politykę gospodarczą USA. To już kolejny człowiek z Goldman Sachs w gabinecie Trumpa (a jest ich chyba już sześciu).

Podczas weekendu dowiedzieliśmy się, że na sekretarza stanu ma zostać mianowany nie Mitt Romney – ma nim zostać Rex Tillerson, prezes Exxon Mobil. Interesujące są wybory prezydenta elekta – wątpliwe, żeby to się podobało jego elektoratowi, a z całą pewnością stoi w całkowitej sprzeczności z tym, co Trump głosił w kampanii wyborczej.

GPW w piątek od rana weszła w fazę korekty, która po ostatnich zwyżkach zdecydowanie się rynkowi należała. Nawet przedpołudniowa poprawa nastrojów na innych giełdach GPW nie pomagała. WIG20 tracił blisko jeden, a MWIG40 blisko pół procent.

Dopiero po pobudce w USA indeksy ruszyły na północ, ale zwrot na indeksach innych giełd ten ruch zahamował, a potem doprowadził do pogłębienia spadków na WIG20. Tyle, że na tamtych giełdach indeksy nadal barwiły się na zielono, a u nas WIG20 tracił blisko półtora procent. Najmocniej traciły akcje PKO BP.

W końcówce sesji popyt zaczął przejawiać oznaki życia, ale i tak WIG20 stracił 1,1%, a MWIG40 0,58%. Taka korekta była potrzebna, bo wychłodziła oscylatory, ale to nie znaczy, że w tygodniu z wygasaniem kontraktów w tle rynek odżyje.

Dzisiaj plusem dla rynków, a szczególnie zapewne dla byków na rynku ropy, może być to, że pod raz pierwszy od 2001 roku również kraje nienależące do OPEC dołączyły do decyzji już przez OPEC podjętych i postanowiły ograniczyć produkcję (o 562. tys. baryłek dziennie).

Pozostaje jednak pytanie, czy rynek oceni, że to wystarczy do wywołania dalszego wzrostu ceny ropy, czy może jest to już zawarte w cenach. Jeśli rynek wybierze pierwszą ocenę do wzrost ceny ropy (tak było w nocy) pomagając sektorowi wydobywczemu pomoże też indeksom giełdowym.

W każdej chwili jednak należy oczekiwać (niegroźnej) korekty, bo rynek za długo już rośnie, a indeksy są w chmurach. Jej zapowiedzią mogło być np. to, że rano spadały kontrakty na amerykańskie indeksy. Być może zawirowania polityczne szkodzą bykom - CIA twierdzi, że Rosja pomagała Donaldowi Trumpowi wygrać wybory.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.