W środę USA gracze nadal wpatrywali się w nieodległy poziom 20.000 pkt. na indeksie DJIA. Prawie każdy komentarze giełdowy o tym wspominał.

Wydawało się więc, że gracze będą się starali dobrze zakończyć rok, ale obóz byków raził jednak słabością.

Kalendarium nadal było w środę bardzo ubogie (i takie pozostanie do końca roku). Publikowany w USA przez NAR (stowarzyszenie pośredników) indeks podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym spadł o 2,5% (oczekiwano wzrostu o 0,5%).

Wall Street od początku sesji nie wykazywała najmniejszej chęci doprowadzenia do ataku na poziom 20.000 pkt. na indeksie DJIA. Wręcz przeciwnie inwestorzy chcieli zrealizować część tegorocznych zysków. Indeksy spadały, a na dwie godziny przed końcem sesji indeks S&P 500 tracił około 0,7%. Pozostawało czekać na końcówkę sesji i ewentualny atak byków. Jego po prostu nie było. S&P 500 stracił 0,84% i mało prawdopodobne, żeby do końca roku (dwie sesje) to odrobił.

W Warszawie w środę nasz rynek zareagował na osuwanie się  kursu EUR/USD podnoszeniem kursów EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN. Tak też się dzień zakończył. Niby nic – tylko reakcja na spadek EUR/USD, ale przed swoim urlopem ostrzegam, że niedługo może się zacząć gra przed 13. stycznia, kiedy to agencje ratingowe Moody’s i Fitch ogłoszą swoje ratingi dla Polski. Jeśli do tego czasu nie wyjaśni się sytuacja z głosowaniem w sprawie budżetu Polski to ratingi mogą spaść, co zaszkodziłoby złotemu.  

BIEC opublikował w środę swój Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury. Wskaźnik nie zmienił się, a BIEC pisze m.in., że „Ostatnie dane za listopad br. na temat wielkości produkcji, choć wydają się nieco lepsze od danych z poprzednich miesięcy, to jednak nie przełamują dotychczasowych spadkowych tendencji. Przedsiębiorstwa zwiększały skalę produkcji na poczet świątecznych zakupów. Po usunięciu ich wpływu produkcja przemysłowa zmniejszyła się w stosunku do I kwartału br. o ponad 3%.”.

GPW rozpoczęła środową sesję inaczej niż inne giełdy europejskie. Tam panował marazm i stabilizacja (podobnie jak na MWIG40), a u nas WIG20 od początku sesji rósł. Po tym pierwszym ruchu rynek wszedł znowu w fazę marazmu. Przed rozpoczęciem sesji w USA WIG20 załamał się i dotknął poziomu neutralnego.

Potem poszedł wyraźnie niżej i tracił już około pół procent. Dzięki końcówce sesji udało się zredukować straty tak, że WIG20 stracił jedynie 0,2%. MWIG40 zyskał 0,23%. Po prostu sesja nadal nie miała najmniejszego znaczenia prognostycznego. Tak zapewne będzie i dzisiaj. I znowu zakończenie sesji będzie całkowicie przypadkowe.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.