Piątek dla Amerykanów był dniem przed długim, trzydniowym, weekendem, więc aktywność na rynkach była ograniczona. Trwał też szczyt G-7, ale nie dostarczył pretekstów dla ruchów na rynkach finansowych.

Przed sesją spadki indeksów w Europie (oczekiwanie na atak terrorystyczny w Wlk. Brytania Brytanii, pogarszające się notowania torysów również w tym kraju) mogły nieznacznie pogarszać nastroje.

W piątek w USA opublikowano dwie weryfikacje. Annualizowany PKB w pierwszym kwartale wzrósł o 1,2%. (oczekiwano wzrostu o 0,9%). Ostateczny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan pokazał, że w maju indeks wyniósł 97,1 pkt. (oczekiwano 97,5 pkt.).

Zamówienia na dobra trwałego użytku w kwietniu spadły o 0,7 % m/m (oczekiwano spadku o 1,2%). Bez środków transportu wzrosły o spadły o 0,4% m/m (oczekiwano wzrostu o 0,5%). To były słabe dane.

Wall Street zdecydowanie pozbawiona była istotnych impulsów. Trzydniowy weekend też nie pomagał w podjęciu inwestycyjnych decyzji (nawet przez komputery). Indeksy trzymały się przez całą sesję blisko poziomu neutralnego. Tak też się ta nudna sesja zakończyła.

GPW w piątek rozpoczęła dzień podobnie jak rozpoczęły go inne giełdy europejskie – indeksy WIG20 i MWIG40 spadały. Po dwóch godzinach spadek WIG20 przekroczył jeden procent. Od tego momentu popyt mocniej włączył się do gry, ale sukcesu nie odniósł.

Indeks osunął się jeszcze głębiej i dopiero przed rozpoczęciem sesji w USA, kiedy odrabianie strat było już na innych giełdach bardzo widoczne, WIG20 zaczął powoli rosnąć. Niewiele jednak z tego wychodziło, a fixing dodatkowo dobił obóz byków. WIG20 stracił 1,36% wymazując czwartkową zwyżkę. MWIG40 stracił 0,59%. Jedynym pozytywem był mały obrót.

GPW była w piątek jedną z najgorszych giełd w Europie. Wstępne sygnały kupna znikły i zrodziło się za to pytanie: o co tak naprawdę w tej szamotaninie chodzi? Najpewniej właśnie o to, żeby nikt nie wiedział, w jakim kierunku pójdą indeksy. Jeśli o to chodzi rozgrywającym na naszym rynku to swój cel osiągnęli.

Skoro tak to nie pozostaje nic innego jak czekanie na wyjaśnienie sytuacji, bo gwałtowne zmiany kierunku indeksów nie dają najmniejszej przesłanki do prognozowania jak zachowa się GPW na kolejnej sesji. Po prostu trwa korekta. Dzisiaj brak inwestorów z USA i z City teoretycznie powinien wprowadzić rynek w stan totalnego marazmu.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.