Wall Street miała w piątek do przetrawienia raporty kwartalne spółek (o tym niżej), chińskie dane mówiące o spadku eksportu (ale tym Amerykanie rzadko się przejmują) oraz to, że podczas weekendu USA mogły już na Syrię uderzyć. Jak się okazało gracze mieli rację - w nocy okazało się, że takie uderzenie (USA, Francji i Wlk. Brytanii) miało miejsce.

W piątek w USA opublikowany został tylko jeden raport makro - kwietniowy indeks nastroju Uniwersytetu Michigan (dane wstępne). Dowiedzieliśmy się, że wyniósł 97,8 pkt. (oczekiwano 100,5 pkt.).

W piątek rozpoczął się sezon publikacji raportów kwartalnych przez amerykańskie spółki. Rozpoczęły trzy duże banki: Citigroup, Wells Fargo i JP Morgan Chase. Wszystkie te trzy banki opublikowały zyski i przychody nieco wyższe od oczekiwań (jak zwykle zresztą).

Reakcją była wyprzedaż akcji banków traciły po ponad dwa procent. W miarę uzasadnione było to w przypadku Wells Fargo, który oświadczył, że być może zapłaci jeden miliard dolarów w wyniku toczonego śledztwa. W przypadku pozostałych dwóch banków ceny spadały, bo inwestorzy najwyraźniej oczekiwali jeszcze lepszych wyników. To źle wróży bykom podczas rozpoczętego właśnie sezonu publikacji wyników.

Wall Street rozpoczęła sesję od wzrostu indeksów, ale bardzo szybko zawróciły i zabarwiły się nawet na czerwono. Czekanie na weekend w sytuacji, kiedy w każdej chwili sytuacja geopolityczna może się zmienić na niekorzyść zmniejszało chęć do kupna akcji. Nie na tyle jednak, żeby indeksy miały mocno spaść. Straciły, ale niewiele – S&P 500 0,29%, a NASDAQ 0,47%.

GPW w piątek rozpoczęła sesję od niewielkich zwyżek indeksów, ale dość szybko WIG20 ruszył do góry. Rósł już dobrze ponad pół procent, ale od południa zaczął się osuwać. Nic sensownego z tego nie wynikło. Słaby początek sesji na Wall Street i niepokój zrodzony przez czekanie na geopolityczny weekend schłodziły rynek. WIG20 zakończył dzień zwyżką o 0,17%, a obrót był bardzo mały. Była to klasyczną sesja na przeczekanie.

W piątek agencja ratingowa Standard & Poor’s zaktualizowała swoją ocenę długu polskiego. Tym razem agencja zrezygnowała z elementu politycznego i podniosła perspektywę ratingu. Teraz jasne jest już, dlaczego złoty ostatnio był taki silny...

Agencja napisała, że "Pozytywna perspektywa odzwierciedla solidne wyniki gospodarcze i fiskalne Polski i wskazuje na zwiększone prawdopodobieństwo podniesienia ratingu Polski w ciągu następnych 24 miesięcy. Możemy podnieść rating, jeśli gospodarka nadal będzie rozwijała się prężnie bez generowania znaczących zagranicznych potrzeb pożyczkowych i jeśli relacja długu publicznego do PKB pozostanie w wyraźnym trendzie spadkowym".

Dzisiaj ten czynnik, w połączeniu ze zdjęciem ciężaru, którym było czekanie na atak na Syrię (odbył się, Rosjanie nie ucierpieli, uderzenia zwrotnego nie będzie, rynki się ucieszą), doprowadzić powinien do wzrostu indeksów i być może do dalszego umocnienie złotego (chociaż równie prawdopodobna na rynku walutowym jest realizacja zysków w końcu dnia).

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.