W Europie we wtorek czekanie na wyniki wyborów w USA zaowocowało neutralnym otwarciem, a potem małymi spadkami indeksów. Przed południem ich skala zaczęła się zwiększać, ale szybko zapanował po prostu marazm i stabilizacja. Po rozpoczęciu sesji w Stanach wdał się mały chaos, a sesje zakończyły się niewielkimi spadkami indeksów.

We wtorek w początkach sesji pojawiły się ostateczne odczyty indeksów PMI dla sektora usług poszczególnych krajów UE oraz całej strefy euro, ale reakcji na te publikacji nie zobaczyliśmy – były jednak wyraźnie lepsze od wstępnych odczytów.

Wall Street nie miała we wtorek niczego, co mogłoby pokierować w jakimś kierunku indeksy. Z założenia rynek powinien czekać na wyniki wyborów, ale jego zachowanie w poniedziałek sygnalizowało, że dużego zaniepokojenia nie ma. Widać to było też w Europie, gdzie co prawda indeksy traciły, ale traciły niewiele.

Wall Street rozpoczęła jednak sesję w zadziwiająco szampańskich nastrojach. S&P 500 zyskiwał ponad pół, a NASDAQ blisko jeden procent. Wytłumaczeniem mogły być ostatnie sondaże wyborcze (w USA nie ma ciszy wyborczej), które pokazywały, że Republikanie umocnią się w Senacie, a przewaga Demokratów w izbie Reprezentantów zmniejszyła się do wymiarów błędu statystycznego.

Potem indeksy przez długi czas utrzymywały się nad kreską, ale na dwie godziny przed końcem sesji zaczęły się osuwać i po 30 minutach indeks S&P 500 dotykał już linii poziomu neutralnego. Odskoczył od niej jednak jak oparzony i końcówka sesji była bardzo „bycza”, dzięki czemu S&P 500 zyskał 0,63%, a NASDAQ 0,64%.

GPW rozpoczęła wtorkową sesję słabo. Indeks WIG20 od początku sesji osuwał się tracąc po pół godzinie ponad pół procent. Wyglądało to jednak na niegroźną korektę w oczekiwaniu wyniku wyborów w Stanach. Bardzo szybko indeks ruszył na północ, ale równie szybko zawrócił – pogarszająca się sytuacja na innych giełdach zahamowała zapędy byków.

Po pobudce w USA, mimo tego, że na innych giełdach nic się nie zmieniło, WIG20 ruszył na południe. Spadał już całkiem wyraźnie (dobrze ponad pół procent), ale optymistyczne rozpoczęcie sesji w USA doprowadziło indeksy do poziomu neutralnego. WIG20 stracił jedynie 0,15%, a mWIG40 zyskał 0,19%. To była klasyczna sesja wyczekiwania.

W środę rano wyniki amerykańskich wyborów były już (prawie) znane. Wynik był zgodny z przedwyborczymi sondażami. W Izbie Reprezentantów Demokraci będą mieli przewagę, a w Senacie Republikanie zwiększyli swoją przewagę. Impeachmentu z tego układu nie da się wypracować, ale prezydentowi będzie o wiele trudniej realizować swoje pomysły.

Teoretycznie rynki powinny zareagować spadkami, ale jak już pisałem, Demokratyczna Izba Reprezentantów może blokować „wojenne” (chodzi o wojnę handlową z Chinami) zapędy prezydenta Trumpa, a to z kolei bardzo by się rynkom spodobało. Powinna się więc na Wall Street pojawić zmienność, o dość niepewnym wyniku, ale impuls z nich pochodzący nie będzie trwały. Koniec roku nie sprzyja przecenom, więc jest bardziej prawdopodobne, że koniec roku będzie wzrostowy.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.