Byki na Wall Street miały w piątek tylko jedno zadanie: pokazać, że obrona listopadowego wsparcia nie była jedynie odruchem technicznym. Żeby tego dokonać obóz byków musiał doprowadzić do znacznego wzrostu indeksów. Słabe odbicie nie byłoby właściwym sygnałem. Rząd chiński robił dużo, żeby na rynkach doszło do odbicia.

Agencje informacyjne donosiły, że w Chinach trwają dyskusje, czy aresztowanie CFO Huawei w Kandzie i kwestię umowy handlowej traktować łącznie, czy rozłącznie. Na razie przewagę zdobyli zwolennicy „rozłączności”. Już w czwartek rzecznik ministerstwa handlu powiedział, że Chiny będą wypełniały ustalenia ze szczytu G-20 na polu produktów rolnych, aut i energii. W piątek zaś rzecznik ministerstwa sprawa zagranicznych odrzucił podejrzenia, że Chiny będą się mściły na firmach amerykańskich za areszt szefowej finansów Huawei.

Jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca, opublikowano miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło w listopadzie o 155 tys. (oczekiwano 200 tys.), a w sektorze prywatnym o 161 tys. (oczekiwano 200 tys.). Stopa bezrobocia wyniosła tak jak oczekiwano 3,7%. Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca była negatywna w kategorii całego zatrudnienia, ale nie była to duża weryfikacja.

Byki na Wall Street miały wsparcie w oświadczeniach płynących z chińskiego rządu oraz z przebiegu czwartkowej sesji. Pomagało też przekonanie, że co prawda dane z rynku pracy były słabe, ale nie na tyle, żeby można było mówić o spowolnieniu gospodarczym, za to mogły być wykorzystane jako pretekst pozwalający wierzyć, że Fed w 2019 roku nie będzie podwyższał stóp procentowych.

Wszystko przemawiało za wzrostem indeksów, ale wzrosły nieco tylko na początku sesji. Potem bez przerwy spadały. Paniki widać nie było, ale spadki były bardzo duże. Indeks S&P 500 stracił 2,33%, a NASDAQ 3,05%. Indeksy znowu są przy minimach z ostatniej dekady listopada i ostatniej dekady października.

Jak można było oczekiwać GPW rozpoczęła piątkową sesję wzrostem indeksów – podobnie jak inne indeksy europejskie WIG20 zyskiwał jeden procent. Wiadomo było jednak, że dopiero reakcja na dane z amerykańskiego rynku pracy oraz początek sesji w USA pokaże docelowy kierunek. Po rozpoczęciu sesji w Stanach WIG20 nastroje były dobre, ale potem, kiedy indeksy w USA zabarwiły się na czerwono, nasze byki nie wytrzymały presji zewnętrznej i WIG20 stracił 0,56%, a mWIG40 kosmetyczne 0,07%.

Teraz znowu wszystko zależy od zachowania Wall Street. Skoro Chiny uspakajały, że rozmowy będą kontynuowane i wykazują dobrą wolę w rozwiązaniu problemów w ich stosunkach z USA to takie zakończenie sesji i całego tygodnia sygnalizuje, że to nie stosunki USA – Chiny odpowiadają za spadki indeksów. To jest wewnętrzna słabość rynku.

Rynek w USA przejdzie teraz poważny test – mocne odbicie da nadzieję na jakiś, ułomny, rajd końca roku. Przełamanie tych wsparć otworzyłoby drogę do prawdziwej paniki. Od strony technicznej minusem jest to, że indeks S&P 500 utworzył „krzyż śmierci” (przełamanie od góry średniej 200. sesyjnej przez 50. sesyjną). Na NASDAQ też jest ta formacja.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.