Wall Street w poniedziałek stała nad przepaścią, którą byłoby zejście indeksu S&P 500 poniżej 2.600 pkt. i wyrysowanie rocznej formacji RGR zapowiadającej kolejne, duże spadki indeksów. Wydawało się jednak niezwykle mało prawdopodobne, żeby przed środowym posiedzeniem FOMC niedźwiedzie mogły doprowadzić do przełamania tego poziomu.

A jednak w Europie indeksy spadły, a w USA obóz byków próbował odwrócić kierunek po spadkowym początku sesji, ale też poniósł porażkę. W zasadzie nie było żadnych nowych informacji, które mogłyby doprowadzić do przeceny szerokiego rynku.

Wall Street rozpoczęła sesję od spadku indeksów. S&P 500 pokonał kluczowe wsparcie na poziomie 2.600 pkt. Nie dziwiło jednak to, że po początkowym spadku o około jeden procent indeksy szybko wróciły do poziomu neutralnego. Potem jednak zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Indeks S&P 500 wyrysował małą formację podwójnego szczytu i zaczął szybko spadać.

Podobno obóz niedźwiedzi wykorzystał wypowiedzi Jeffreya Gundlacha z DoubleLine, zwanego Królem Obligacji. Powiedział, że rynek akcji jest w długoterminowym rynku niedźwiedzia, a pasywne inwestowanie (bierne naśladowanie ruchu indeksów) osiągnęło status „manii” i będzie zwiększało problemy rynków.

W bessie każdy pretekst jest dobry do sprzedawania akcji (tak jak w hossie do ich kupowania), więc i taka wypowiedź wystarczyła. Na dwie godziny przed końcem sesji indeksy traciły ponad półtora procent i pozostawało czekać, czy obóz byków przeprowadzi sensowną korektę, czy zupełnie się podda.

Okazało się, że nie było nawet próby zatrzymania spadków. Indeks S&P 500 stracił 2,08%, a NASDAQ 2,27%. Utworzona została formacja RGR i tylko szybki powrót nad 2.600 pkt. (może za pomocą jutrzejszego posiedzenia FOMC) może tę złowróżbną formację anulować. To jest według Amerykanów najgorsza połowa grudnia od 1980 roku.

W Polsce w poniedziałek na GPW rozpoczęliśmy tydzień, w którym w piątek wygasa grudniowa seria kontraktów na WIG20. Podczas takiego tygodnia rynek poddany jest władzy inwestorów z rynku kontraktów i potrafi zachować się nieobliczalnie i o tym trzeba codziennie pamiętać.

Sesja rozpoczęła się od niewielkiego spadku WIG20, ale szybko wrócił do poziomu neutralnego i zaczął wokół niego oscylować. Przed południem usiłował ruszyć na północ naśladując zachowanie innych indeksów europejskich. Jednak i tam i u nas byki szybko zrezygnowały, a indeksy zaczęły się osuwać.

To osuwanie zniecierpliwiło podaż i w końcu indeksy załamały się. Mocniej tracił mWIG40. Potem już nic na rynku się nie wydarzyło. WIG20 zakończył dzień spadkiem o 0,91%, a mWIG40 o 1,31%. Sygnały kupna jeszcze nie znikły. Dzisiaj czekanie na jutrzejsze posiedzenie FOMC powinno nieco hamować chęć do sprzedaży akcji.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.