Na Wall Street ważne było w poniedziałek to, że Chiny będą stymulowały gospodarkę kredytami (tak jakby miały za mało złych kredytów…) i obniżkami podatków. Teoretycznie ważne było to, że kolejne dwa duże banki amerykańskie (JP Morgan Chase i Wells Fargo) opublikowały raporty kwartalne, ale to zeszło na plan dalszy.

JP Morgan Chase zdecydowanie zawiódł inwestorów zarówno pod względem zysku jak i przychodów – akcje na początku sesji całkiem mocno taniały, ale szaleństwo Wall Street, czyli atak byków na rynek, wyprowadziły cenę tuż nad kreskę. Wells Fargo miał lepszy od oczekiwań zysk, ale mniejsze przychody i akcje taniały.

Pojawił się też styczniowy indeks NY Empire State – wyniósł 3,9 pkt. (oczekiwano wzrostu z 10,9 na 12,0 pkt.). Raport o inflacji w cenach producenta (PPI) w USA mógł wpłynąć na zachowanie rynków tylko wtedy, jeśli dane bardzo odbiegałyby od prognoz. Nie odbiegały – inflacja wyniosła –0,2% m/m i 2,5% r/r (oczekiwano -0,1/2,5%). Dane zaszkodziły dolarowi.

W poniedziałek, na godzinę przed zakończeniem sesji w Europie, Mario Draghi, szef ECB wystąpił przed Parlamentem Europejskim omawiając roczny raport ECB. Zaszkodził euro mówiąc, że dane makro są słabsze od oczekiwań. Powiedział też, że niepewność widoczna na rynkach i czynniki globalne wymagają dalszego stymulowania gospodarki.

Przez większość sesji na Wall Street (teoretycznie) czekano na głosowanie w Izbie Gmin w Wlk. Brytanii w sprawie Brexitu. Scenariuszy po głosowanie było kilka, a reakcji rynków nie dało się przewidzieć. Teoretycznie, bo giełdy amerykańskie zdawały się to wydarzenie całkowicie lekceważyć. Niewielką niepewność dawało się jedynie zauważyć w Europie, ale i tam indeks wzrosły.

Gracze byli pewni, że bez względu na wynik głosowania ta „never ending story” daleko ma jeszcze do końca. I rzeczywiście premier May przegrała głosowania dramatycznie (432:202) i teoretycznie ma teraz trzy dni na zaprezentowanie nowej umowy. O ile nie przegra w środę wotum nieufności (prawie na pewno nie przegra). Dużo się jeszcze może zdarzyć.

Wall Street rozpoczęła sesję od dużego wzrostu indeksów. Prowadziły je na północ szczególnie mocne spółki sektora FAANG, czyli generalnie NASDAQ. Uważa się, że te właśnie spółki szczególnie mocno zależą od koniunktury w Chinach. Indeks S&P 500 znowu zaatakował opór na poziomie 2.600 pkt.

Przed głosowaniem w Wlk. Brytanii indeksy nieco się cofnęły, ale po nim inwestorzy powiedzieli sobie najwyraźniej „co nas to obchodzi” i indeksy znowu zaczęły rosnąć. Indeks S&P 500 zyskał 1,07% i naruszył opór na poziomie 2.600 pkt. Dla pewności, żeby móc powiedzieć, że formacja RGR już nie obowiązuje potrzebne jest według mnie potwierdzenie tego przełamania.

Na GPW we wtorek oddziaływała mieszanka kilku czynników: głosowanie w sprawie Brexitu, wyniki amerykańskich spółek, wystąpienie Mario Draghiego, prezesa ECB, chińskie cięcia podatkowe. Rozpoczęliśmy jednak sesję podobnie jak inne giełdy europejskie – wzrostem indeksów. Potem jednak (też podobnie jak na innych giełdach) WIG20 wrócił w okolice poziomu neutralnego.

Czekając na rozpoczęcie sesji w USA indeks zaczął pełznąć na północ. Potem już korzystaliśmy z szaleństwa Wall Street. WIG20 zakończył sesję zwyżką o 0,73%, a sygnały kupna umocniły się.

Dzisiaj uwaga zdecydowanie skupi się na Wlk. Brytanii, ale inwestorzy giełdowi najpewniej nadal będą dość spokojnie reagowali na rozwój sytuacji. Nadal bowiem wszystko jest tam możliwe. Jak będzie reagowała GPW? Nie sposób przewidzieć, bo co prawda obowiązują sygnały kupna, a nastroje przeniesione z USA i zachowanie indeksu rynków rozwijających się jest od Wigilii niezłe, ale nasz rynek ostatnio reaguje na otoczenie w sposób dość nieoczywisty.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.