Czwartkowa sesja w Europie dostarczała inwestorom przez większość dnia bliską zeru ilość emocji. Zgodnie ze wskazaniami kontraktów futures z poranka, indeksy rozpoczęły dzień na lekkich minusach, a następnie poruszały się w wąskim przedziale wahań. Impuls do wzrostów miał tradycyjnie nastąpić po otwarciu Wall Street, w antycypacji którego zobaczyliśmy na głównych rynkach dojście niemal do poziomów neutralnych (w Londynie nawet wyraźne zwyżki). Potem jednak nastąpiła nie do końca wytłumaczalna wyprzedaż, na siłę tłumaczona przez niektórych pogłoskami o wzroście zakażeń koronawirusem w Pekinie. Dzień kończył się na lokalnych minimach, przecena we Włoszech i w Hiszpanii przekroczyła 1,5%, DAX stracił 0,9%. WIG20 spadł o 0,7%, ale mWIG40 zyskał 0,2%, a sWIG80 symboliczne 0,03%. Dalej trwał dramat kopalni, po niemal siedmioprocentowej przecenie akcje JSW potaniały do 16 zł, zamykając się na dziennych, a zarazem niemal czteroletnich minimach. Poważnie traciła energetyka, a tylko trzy blue chipy (mBank, Orange i Pekao) kończyły dzień na plusie. Znacznie lepiej wyglądały mWIG-owe banki (ING Bank Śląski, BNP), duże dodatnie kontrybucje wniósł do indeksu średnich spółektakże wracający do formy po załamaniu Kruk i Budimex.

Wprawdzie Nowy Jork zaskoczył negatywnie po otwarciu, ale po zamknięciu giełd w Europie stało się to co zazwyczaj i do samego końca sesji widzieliśmy ruch w górę, niemal jak od linijki. S&P500 straciło 0,4%, a NASDAQ 0,7%, co w obu przypadkach nie jest nawet połową intraday’owych spadków.

Hang Seng traci w momencie pisania komentarza 1,0%, Nikkei zamknęło się 0,4% poniżej czwartkowych poziomów. W dwóch więzieniach poza prowincją Hubei pojawiły się nowe ogniska koronawirusa, liczba ofiar śmiertelnych wzrosła o 118, ale obawy inwestorów przenoszą się stopniowo na Koreę, gdzie potwierdzono 156 przypadków (52 dzisiaj), podczas gdy sytuacja w Japonii, Singapurze i Hong Kongu (znajdujących się na granicy lub w trakcie recesji) pozostaje niepewna. Doszliśmy w naszej opinii do końca nieracjonalnego zachowania giełd w Azji, które stymulowane przez chińskie władze niemal wymazały pierwszą reakcję na epidemię. Kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy sugerują wyraźne spadki. O perspektywach na najbliższy tydzień zadecyduje to, czy S&P500 zamknie się poniżej 3350 pkt., co absolutnie nie jest wykluczone przed potencjalnie mocno nerwowym weekendem, po którym może się okazać, że Daegu (czwarte co do wielkości koreańskie miasto) jest pierwszym dużym ogniskiem choroby poza Chinami. Czekamy również na serię PMI z Europy i USA, pomimo że konsensusy zakładają naturalnie spadki wskaźników, widzimy tu duże pole do negatywnych niespodzianek.

Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.