Poniedziałkowa sesja w Europie miała zacząć się od wyraźnych spadków i otwarcie faktycznie miało miejsce przy około półtoraprocentowych przecenach. W atmosferze wyczekiwania na popołudniowe wystąpienie Jerome’a Powella zmienność w pierwszych godzinach handlu była bardzo niewielka. Dopiero około godziny 15:00 czasu polskiego rozpoczął się ruch w górę, który umożliwiał zamknięcia w okolicach dziennych maksimów, wciąż oznaczające spadki od 0,7% (Stoxx 600) do 1,36% (FTSE MiB). W odbiciu niestety nie partycypowała Warszawa, a raczej zrobiła to w niezwykle ograniczonym stopniu. WIG20 spadł o 2,24%, mWIG40 o 1,94%, a sWIG80 o 0,92%. Potwierdza to niestety, że dokonywane przy niewielkich obrotach ruchy w górę, jak ten wtorkowy, mają zerową wartość prognostyczną. Główni winowajcy relatywnej słabości GPW byli ci sami co w poniedziałek. KGHM spadł o 7,26%, Orlen o 4,72%, a Lotos o 6,11%. Nie oznacza to, że sentyment na szerokim rynku nie pozostaje niezwykle chwiejny, jedynymi spółkami WIG20, które zdołały zamknąć się nad kreską były Dino i Orange. W drugim szeregu bardzo mocnym punktem był Budimex (+4,50%), ale jego kontrybucja nie wystarczała nawet, by wyrównać efekt dziesięcioprocentowej przeceny Azotów.

Kolejny niezwykły dzień obserwowaliśmy wczoraj na rynku długu polskiego długu skarbowego. Rentowności obligacji 10-letnich spadły o kolejnych 50 pb, zatrzymując się na poziomie 7,15%. Zasługę za wzrost cen należy przypisać w części Czeskiemu Bankowi Centralnemu. Nasi południowi sąsiedzi podwyższyli stopy mniej od oczekiwań (125 pb vs. 150 pb. Konsensusu), a odchodzący prezes CNB, Jiri Rusnok, utrzymał retorykę końca cyklu, zaznaczając jednocześnie, że nowa Rada podda jego tezy własnej ocenie. Zważywszy, że na stanowisku zastąpi go A. Michl, uważany za niezwykle gołębiego, trudno oczekiwać zwrotu. W Polse huśtawka nastrojów może pozostać olbrzymia przynajmniej do lipcowego posiedzenia, które wraz z projekcją powinno rzucić światło na plany RPP, obecnie bardzo enigmatyczne. Zważywszy na prorządowe nastawienie Rady uważamy jednak, że wzrost obaw recesyjnych będzie znacząco wpływał na jej determinację w walce z inflacją i ostatni kierunek rucu na IRS, FRA oraz obligacjach jest poprawny.

Przemówienie prezesa Fed przed Senacką Komisją Bankową nie przyniosło wielkich rewelacji. Jerome Powell nie zaprzeczał, że ryzyko recesji rośnie i stwierdził, że doprowadzenie do „miękkiego lądowania” będzie niezwykle trudne, zaznaczając jednocześnie, że priorytetem jest powrót do dwuprocentowej inflacji. Padły również słowa, „że rynek odczytuje naszą funkcję reakcji dość dobrze”, co w połączeniu z deklaracją, że FOMC będzie musiało być „zwinne” w swoich decyzjach otwiera drogę do modyfikacji ścieżki podwyżek w miarę napływu kolejnych danych. Odbiór wystąpienia był pozytywny, rentowności obligacji 2-letnich spadły do 3,06% (-14 pb), 10-letnich do 3,16% (-12 pb). Wystarczyło to, by drastycznie zredukować skalę przeceny w Nowym Jorku względem porannych wskazań kontraktów futures, ale niestety nie na tyle, by doszło do zamknięcia na plusach. S&P500 spadło o 0,13%, a NASDAQ o 0,15%.

Zachowanie giełd azjatyckich jest dziś niezwykle pozytywne. Wprawdzie wzrosty Nikkei są niewielkie, ale rynki chińskie i Sensex notują przeszło procentowe wzrosty. Nie poddają się im niestety notowania kontraktów na europejskie i amerykańskie indeksy, na rynkach rozwiniętych słowem czerwca pozostaje „recesja” odmieniana we wszystkich kontekstach i przypadkach. Jednym z czynników, które stają się coraz bardziej istotne, jest naszym zdaniem kwestia ewentualnego porozumienia G7 w sprawie limitów cenowych na rosyjską ropę. Jego osiągnięcie, pozwalające zapewne na utrzymanie cen WTI w ryzach w przedziale 100-110 USD/b, mogłoby doprowadzić do przełomu w oczekiwaniach inflacyjnych. Ceny surowców stają się kluczowe w Europie nie tylko z perspektywy ekonomicznej, ale też politycznej. Po utracie absolutnej większości przez partię E. Macrona we Francji upadł właśnie rząd K. Petkova w Bułgarii. Choć przyczyną rozpadu rządzącej koalicji był spór wokół kwestii lokalnych (wsparcie dla Macedonii Północnej w rozmowach z UE), sondaże wskazują, że rosnące koszty życia mocno wspierają notowania prorosyjskich ugrupowań w kraju.

 

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.