Wczorajsza sesja musiała pozostawić krajowym inwestorom ogromny niedosyt. Po świetnym piątkowym zamknięciu na Wall Street i wyraźnych wzrostach w Azji także w Warszawie wydawało się, że rozpoczniemy poważniejsze odbicie, zamiast tego mieliśmy zamknięcie na neutralnych poziomach (WIG20: +0,1%, mWIG40: -0,2%, sWIG80: -0,3%) i pogłębiającą się dywergencję między Polską a rynkami wschodzącymi.


W nieco mniejszym stopniu nasz ból podziela reszta Europy. Kluczowe indeksy na Starym Kontynencie są nawet nieznacznie gorsze YTD niż WIG20, ale lutowa przecena dokonała się w ich przypadku z wyraźnie niższych poziomów. Od jej rozpoczęcia prezentujemy się niestety wyjątkowo źle niezależnie od tego, z kim byśmy się nie porównywali. DAX rósł wczoraj o +0,4%, CAC40 i Stoxx Europe 600 po +0,5%. Także te wyniki oznaczają relatywną słabość, zwłaszcza że poniedziałkowe okoliczności powinny sprzyjać rynkom UE. Pomimo ewidentnej poprawy sentymentu na świecie kurs euro był trzymany w ryzach przez Mario Draghi’ego, który wypowiedzią o dalszej potrzebie stymulusu zatrzymał nieśmiałe próby aprecjacji. Ostrożność inwestorów giełdowych na zachodzie ma zapewne związek z weekendowymi wyborami we Włoszech, których wyniki pozostają całkowitą zagadką. Nowa ordynacja w połączeniu z tradycyjnie dużymi rozbieżnościami między sondażami a ostatecznymi rezultatami na Półwyspie Apenińskim sprawia, że zakładanie obecnie jakiegokolwiek scenariusza wydaje się loterią.


Rentowności 10-latek w USA powróciły do poziomu 2,86%, co wystarcza, by rynek amerykański odrabiał straty w imponującym tempie. Dow Jones rósł o +1,6%, S&P500 i Nasdaq po +1,2%. W przypadku tego ostatniego indeksu całkowicie realne jest znalezienie się na nowych historycznych szczytach przed końcem tygodnia. Po wczorajszej sesji stopa zwrotu YTD wzrosła do +7,5%, co praktycznie zamyka temat korekty (którą jeden z członków FOMC, James Bullard, określił wczoraj jako łagodną). Warto dodać, że USA nie jest w ruchu w górę osamotnione. Brasylijska Bovespa zyskała w tym roku +14,7% i znajduje się wyżej niż pod koniec stycznia, dokładnie tak samo jest z jeszcze silniejszym (+15% YTD) rosyjskim RTS.


Na dodatnich poziomach jest też część rynków azjatyckich, które jednak nie zachwycały dzisiaj pomimo silnych Stanów Zjednoczonych. Informacje o tym, że Komunistyczna Partia Chin rozważa zniesienie limitu kadencji, przez które Xi Jinping może zajmować stanowisko prezydenta, zostały przyjęte bardzo negatywnie. Shanghai Composite spada w tym momencie o -1,1%, a Hang Seng o -0,5%. Konsolidacja władzy przez aktualnego chińskiego lidera stała się w ostatnim czasie źródłem pewnych niepokojów (m.in. za sprawą generalnego przekonania, że jest on ideowo przeciwny dalszemu urynkowieniu gospodarki w Państwie Środka), ale nie widzimy w nich potencjału, by przerodziły się w coś poważniejszego.

 

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.