Piątkowa sesja na GPW była przedłużeniem potwornego marazmu, w którym krajowy rynek znajdował się przez cały ubiegły tydzień. WIG20 spadł o -0,2%, mWIG40 i sWIG80 notowały symboliczne plusy (+0,1% w obu przypadkach). Na przestrzeni 5 dni główny indeks pozostał praktycznie niezmieniony, co wprawdzie nie odbiega znacząco od zachowania głównych giełd, ale plasuje nas w ogonie rynków wschodzących. Gdy dodamy do tego niskie obroty, otrzymujemy dość przygnębiający obraz.


Może on ulec zmianie już w tym tygodniu. Silne wzrosty na Wall Street (S&P 500: +1,6%) przyszły w piątek zbyt późno, by mogły pociągnąć za sobą Warszawę, ale gwarantują optymistyczny początek dzisiejszej sesji. Od czasu powrotu po chińskim Nowym Roku dobrze zachowują się indeksy w Hong Kongu i Szanghaju, cała Azja zyskuje w momencie pisania komentarza od +0,7% do +1,2% (nie wszystkie rynki są zamknięte). Piątkowe wycofanie się rentowności amerykańskich 10-latek poniżej 2,9% odwleka raczej nieunikniony test kluczowego poziomu 3% i daje odetchnąć rynkom akcji.


Warto w tym tygodniu śledzić zachowanie dolara, który pomimo zmiany nastawienia inwestorów do tegorocznych podwyżek lekko się w tym momencie osłabia. Ujemna korelacja między amerykańską walutą a zachowaniem rynku akcji jest obecnie bardzo silna i choć do tej pory zachowanie USD było raczej wtórne wobec zmian indeksów, mogłoby się to zmienić przy spadku poniżej 1.22, który zacząłby budzić obawy o dobrze na razie zachowujące się rynki wschodzące.


Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny jest praktycznie pusty, ale wypowiedzi Mario Draghi’ego, Jamesa Bullarda i Benoit Coeure’a mogą wpływać na rynek. Zagrożeniem jest także możliwe potwierdzenie piątkowych plotek o tym, że prezydent Trump zamierza wejść na wojenną ścieżkę z Chinami i wprowadzić wysokie cła na importowaną stal oraz aluminium. Potwierdzeniem takiej linii jego gabinetu ma być awans jednego z doradców prezydenta, Petera Navarro, autora słynnej książki „Death by China”.


Można się także spodziewać, że w na Starym Kontynencie zacznie rosnąć niepokój odnośnie nadchodzących wyborów we Włoszech (odbędą się one czwartego marca). Sondaże wskazują, że podział głosów uniemożliwiający efektywnie utworzenie rządu jest całkowicie realny. Trzy główne partie (Demokraci, Forza Italia, Ruch Pięciu Gwiazd) mają dość zbliżone poparcie i choć lider tej ostatniej, Luigi di Maio, nie wykluczył ostatnio koalicji z którymś z konkurentów, stoi to w pewnej sprzeczności z wcześniejszymi deklaracjami. Sytuacja na Półwyspie Apenińskim jest podwójnie niepokojąca, bo nie ma chyba na kontynencie drugiego kraju, który tak bardzo potrzebuje reform.

 

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.