Wall Street w czwartek przed rozpoczęciem sesji mogła ulec negatywnym nastrojom (niewielkim), które były widoczne na giełdach europejskich. Brak szczegółowych informacji o wyniku rozmów USA-Chiny, znaczny spadek dynamiki wzrostu inflacji PPI w Chinach i zbliżające się, wtorkowe, glosowanie w Izbie Gmin w sprawie Brexitu, powinny były pomagać obozowi niedźwiedzi.

Dochodził do tego utrzymujący się paraliż rządu w USA i dyskusje nad możliwością wprowadzenia przez prezydenta Trumpa stanu nadzwyczajnego. Zachowanie prezydenta po czwartkowych rozmowach (które opuścił z dużym wzburzeniem) mogły to rozwiązania sugerować. Jak widać wszystko to powinno doprowadzić przynajmniej do korekty na Wall Street, a jednak niedźwiedzie miały zdecydowanie „pod górkę”.

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w minionym tygodniu złożono 216 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 225 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła.

Jerome Powell, szef Fed, w czwartek publicznie wypowiadał się podczas dyskusji w Economic Club of Washington (po zakończeniu sesji w Europie). Powiedział między innymi, że bilans Fed powinien wracać do normalnego poziomu, co stało w jawnej sprzeczności z zapowiedzią wstrzymania się redukcji aktywów, o której wspominał tydzień wcześniej. A jednak rynki prawie na to wyznanie nie zareagowały (na chwilę indeksy nieznacznie spadły). Nic dziwnego, bo zaraz potem powiedział, że Fed „obserwuje i czeka”, więc (w domyśle) w każdej chwili może pomóc rynkom.

Wall Street bardzo rozsądnie rozpoczęła sesję od spadku indeksów, ale w zasadzie natychmiast popyt zaatakował i doprowadził indeksy do poziomu neutralnego. Tak jak wyżej wspomniałem przez chwilę zawahały się po słowach Powella, ale natychmiast znowu ruszyły na północ i sesja zakończyła się znowu zwyżką indeksów – S&P 500 zyskał 0,45% i na razie jeszcze pod oporem (brakuje 4 pkt).

Takie zachowanie Wall Street lekceważącej wszelkie problemy może niepokoić. Wygląda to coraz bardziej tak jak wyglądało w styczniu zeszłego roku, kiedy też wszystkie zagrożenia były lekceważone, co skończyło się potężną przeceną na przełomie stycznia i lutego.

Pamiętać trzeba, że w nadchodzącym tygodniu rozpocznie się w USA sezon publikacji wyników kwartalnych spółek. Już teraz gracze będą się pod ten sezon ustawiali. Oczekiwania są mocno stonowane, więc jest szansa na wzrosty indeksów. Oczywiście tylko wtedy, jeśli sprawa głosowania umowy o wyjściu Wlk. Brytanii z UE (15.01) graczy nie wystraszy.

GPW rozpoczęła czwartkową sesje podobnie jak inne giełdy europejskie, czyli solidnym spadkiem WIG20 i niewielką zniżką mWIG40. Po 90 minutach skala zniżki zaczęła się powoli (dużo wolniej niż na innych giełdach) zmniejszać. W końcu sesji odrabianie strat przez Wall Street pomagało giełdom europejskiej, dzięki czemu WIG20 stracił jedynie 0,28%, a mWIG40 zakończył dzień neutralnie.

Po wczorajszej sesji nadal obowiązują na GPW sygnały kupna, a dziwnie „bycze” zachowanie Wall Street lekceważącej wszelkie zagrożenia powinno delikatnie pomagać giełdom europejskim (w tym i polskiej). Jednak zagrożenie głosowaniem we wtorek w Izbie Gmin umowy w sprawie Brexitu powinno nadal hamować zapędy byków.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.