Wprawdzie obecny tydzień rozpoczął się w minorowych nastrojach, ale wystarczyło parę słów J.Powella, by całkowicie zmienić nastawienie na globalnych rynkach. Wczorajsza sesja w Europie zakończyła się lekkimi wzrostami na wszystkich głównych parkietach z wyjątkiem mediolańskiego. Kolejny dzień relatywnej słabości zaliczyła niestety Warszawa. WIG20 spadł o 0,5%, co nieuchronnie rodzi pytanie, czy mamy do czynienia z odreagowaniem po świetnych dwóch tygodniach, czy też polska giełda znajduje się w całkowitej antyfazie, a zainteresowanie inwestorów zagranicznych pojawia się wyłącznie, gdy parkiety w USA i Azji notują silne spadki.

Po ostatniej deklaracji, że Fed zrobi wszystko, by podtrzymać wzrost, rynek nie widzi już żadnej szansy na to, żeby stopy w Stanach Zjednoczonych utrzymały się do końca roku na niezmienionym poziomie, a scenariuszem bazowym stała się ich obniżka o 75 pb do końca grudnia. Wprawdzie zapewniło to dwa dni odwilży w Nowym Jorku, ale jednocześnie rodzi ryzyko większych turbulencji w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, jeśli za słowami nie pójdą natychmiastowe działania. Jeżeli podczas czerwcowego posiedzenia nie dojdzie co najmniej do zapowiedzi obniżki w lipcu, reakcje mogą być skrajnie negatywne.

Wczorajsza sesja w USA była zdeterminowana przez napływające dane. Jeszcze przed otwarciem pojawił się raport ADP wg którego zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o zaledwie 27 tys. (konsensus: 185 tys.). Kurs EURUSD przejściowo przekroczył 1,13, a ceny złota 1340 $/ou., ale opublikowany o godzinie 16:00 wskaźnik ISM dla sektora usługowego (wzrost z 55,5 pkt. do 56,9 pkt. przy konsensusie na poziomie 55,6 pkt.) pomógł amerykańskiej walucie odzyskać grunt, wsparł także notowania giełdowe. DJIA oraz S&P500 zyskały po 0,8%, nieco słabiej zachowywał się NASDAQ, który zyskał 0,6% i jako jedyny z głównych indeksów nie zamknął się wyraźnie powyżej poziomów z otwarcia.

Mimo to wydaje się, że poprawa sentymentu była chwilowa, giełdy azjatyckie znajdują się pod kreską. W momencie pisania komentarza spadki w Szanghaju są niemal procentowe. Notowania kontraktów futures sugerują niewielkie ujemne luki we Frankfurcie i Nowym Jorku. Nie przesądza to w żadnym stopniu o przebiegu sesji, ponieważ o 14:30 rozpocznie się konferencja po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego. Wprawdzie rynek nie oczekuje żadnych działań ani nawet deklaracji (chociaż zaczął wyceniać obniżkę stóp w przyszłym roku), ale tradycyjnie należy spodziewać się dziś większej zmienności. Przed posiedzeniem podany zostanie także zrewidowany odczyt PKB w strefie euro za 1Q2019 oraz niemieckie zamówienia w przemyśle. Giełda amerykańska będzie w większym stopniu zwracała uwagę na przebieg rozmów na linii USA-Meksyk po tym, jak prezydent Trump zatweetował wczoraj, że dotychczasowe postępy są absolutnie niewystarczające.

 

 

Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.