Poniedziałkowa sesja w Europie rozpoczęła się na większości rynków od przeceny, ale trudno było mówić o jakiejkolwiek kontynuacji ruchu w dół – zachowanie indeksów w ciągu dnia dobitnie przypominało, że trwa hossa, nawet ruch spadkowy w okolicach amerykańskiego otwarcia został bardzo szybko zakwestionowany. Finalny bilans dnia na głównych indeksach kontynentu to stopy zwrotu od -0,26 (FTSE MiB) do 0,36% (IBEX). Spośród dziesięciu najważniejszych europejskich spółek drożały tylko dwie, ale Novo Nordisk (+4,71%) samo niwelowało większość spadków.

WIG20 spadł o 0,68%, mWIG40 o 0,60%, a sWIG80 o 0,10%. W pierwszej części dnia główny indeks tracił nawet około 3%, ale reakcja rynku na wynik wyborów prezydenckich w Polsce nie przetrwała nawet kilku godzin. Silnie (-3,11%) spadało w poniedziałek PKO, ale osiem spółek głównego indeksu zamykało dzień na plusie. Wyraźne ujemne kontrybucje poza największym polskim bankiem wnosiły właściwie tylko Budimex (-5,55%) i Dino (-1,56%). Złoty już w pierwszej części dnia wymazał całość spadków, kurs EURPLN powrócił poniżej 4,26 z chwilowej eskapady do 4,2750. Rentowności obligacji 10-letnich w pierwszych godzinach handlu naruszyły 5,50%, by zamknąć się na 5,44%, czyli poziomie z czwartku. W cieniu wyborów niemal niezauważony przemknął zaskakująco słaby odczyt polskiego PMI, który spadł do 47,1 pkt., najniższego poziomu od 11 miesięcy.

Wbrew porannym wskazaniom kontraktów futures S&P500 wzrosło w poniedziałek o 0,41%, a NASDAQ o 0,67%, co nie przeszkodziło złotu drożeć o 2,6%, a srebru o 5,3% - dzień był wymarzony dla posiadaczy ryzykownych aktywów. Biały Dom poinformował, że prezydent Trump prawdopodobnie będzie rozmawiał z Xi Jinpingiem przed końcem tygodnia, by wyjaśnić sporne tematy. Reakcja giełd na ubiegłotygodniowe „grożenie palcem” była bardzo ograniczona, rynek kapitałowy ewidentnie w najmniejszym stopniu nie „kupuje” narracji, że istnieje jakikolwiek faktyczny problem w realizacji zobowiązań po chińskiej stronie, który magicznie zostanie rozwiązany telefonem z Waszyngtonu. Wczorajsze zachowanie giełd jest spójne z interpretacją działań po stronie amerykańskiej jako bardzo nieudolnego politycznego teatru. Tymczasem można jednak wyczekiwać na „cudowną konwersację”, jak to określił K. Hassett – język amerykańskiego prezydenta najwyraźniej staje się oficjalną formą komunikacji.

W godzinach porannych indeksy azjatyckie w większości rosną, Hang Seng zyskuje 1,3%, kontrakty futures na rynek amerykański jednak lekko się korygują. Silny popyt na japońskie obligacje 10-letnie ogranicza krótkoterminowe ryzyka związane z rynkiem długu. Sesja w Europie i Polsce prawdopodobnie rozpocznie się na plusach, jej dalszy przebieg będzie zależał m.in. od amerykańskiego badania JOLTS. Przebieg wczorajszego dnia zmniejsza w naszej ocenie ryzyko jakiejkolwiek istotniejszej korekty i wzmacnia nasz bazowy scenariusz szybkiego osiągnięcia nowych historycznych szczytów na Wall Street.

 

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.