Rynek amerykański zakończył ubiegły tydzień w okolicach sesyjnych minimów, S&P500 straciło finalnie 0,6%, a NASDAQ 1,0%. Bilans ostatnich dni i tak pozostaje w USA dość pozytywny, a dotychczasowa skala korekty wydaje się nadzwyczaj niewielka, gdy uwzględnimy, jak poważny jest wzrost napięć geopolitycznych. Symbolem niezbyt poważnej awersji do ryzyka mogło być piątkowe załamanie cen złota i srebra, wspierane przez silnego dolara. Cena najważniejszego kruszcu ponownie znajduje się poniżej 1280$/ou., a inwestorzy wydają się preferować znacznie bezpieczniejsze przystanie, przede wszystkim amerykańskie obligacje skarbowe.

Giełdy azjatyckie znajdują się dzisiaj pod presją, o 0,7% spada Hang Seng, a o 1,0% Shanghai Composite. Nikkei wzrosło na zamknięciu o 0,2%, wyróżniając się pozytywnie dzięki silniejszemu od oczekiwań wzrostowi gospodarczemu w 1Q2019 (2,1% r/r w ujęciu zannualizowanym). W ciągu weekendu odbywały się wybory w dwóch ważnych państwach – Indiach i Australii. W obu przypadkach zakończyły się one olbrzymimi sukcesami urzędujących premierów – Narendry Modi’ego i Scotta Morrisona. Zarówno dolar australijski, jak i rupia notują bardzo silne wzrosty, zyskując po niecałym procencie względem amerykańskiej waluty. Sensex zyskuje w momencie pisania komentarza 2,5%.

Najważniejszym wydarzeniem dnia będzie dla rynków zapewne wystąpienie prezesa Fed, J.Powell’a. Niezależnie od faktu, że rynek akcji zdaje się niezbyt przejmować wojną handlową, dług wycenia narastające prawdopodobieństwo obniżek stóp procentowych w ciągu najbliższego roku, wierząc najwyraźniej, że FOMC ugnie się pod nieustanną presją ze strony prezydenta.

Pomijając informacje płynące z banków centralnych (w środę poznamy kolejne „minutki” Fed) i z Twittera Donalda Trumpa, najistotniejsze w tym tygodniu będą wydarzenia w Europie. W czwartek seria PMI powinna pokazać, czy w 2Q2019 pojawiły się jakiekolwiek sygnały odbicia gospodarczego na Starym Kontynencie, ale będzie to oczywiście mniej istotne niż wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. Głosowania rozpoczną się w czwartek w Holandii i Wielkiej Brytanii, a zakończą w niedzielę.

Silnie w godzinach porannych rosną ceny ropy. Baryłka WTI kosztuje ponownie około 63,5$. Arabia Saudyjska podczas spotkania w Jeddah zasygnalizowała chęć, by utrzymać aktualny poziom produkcji do końca roku, co z pewnością nie ucieszy amerykańskiego sojusznika. Co ciekawe, znacznie łagodniejsze stanowisko wydaje się prezentować Rosja, która sugeruje ochotę, by zwiększyć podać w drugiej połowie roku. Pewne znaczenie dla wzrostu cen mogły mieć także wypowiedzi prezydenta Trumpa, który zagroził Iranowi jego „oficjalnym końcem” w przypadku próby rozpoczęcia jakiegokolwiek konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi.

 

Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.